Po praktycznie dwóch! tygodniach przymusowego siedzenia w domu, w końcu ruszyłyśmy na spacer! Krótki, bo krótki, ale zawsze to trochę świeżego powietrza.
Nasz przydomowy lasek jeszcze straszy resztkami suchych liści.
Nie mogę się doczekać, aż przyjdzie mrozik, pierwszy śnieżek, a te wszystkie drzewa, krzaczki, dróżki będą pięknie się mienić.
Ciche, spokojne miejsce, gdzie Liweczka doskonali swoje chodzenie. Kiedy jest spokojna praktycznie nie upada, ale tyko coś zobaczy, zauważy, zaczyna lecieć przed siebie, a to na kolana, a to na pupkę.
A jak już stwierdzi, że starczy tego, rączki do góry i : mama weź mnie, bo jak nie to położę się na plecach i będę tak leżeć!
Liwia:
Futerko – sh
Czapa, rękawiczki – Pepco
Rajtki, butki, szalik – Zara
Sukienka – Modnisia