Liwia to dziecko lasu. Tak, zdecydowanie. Wszystkie nasze wspólne spacery kończą się lub zaczynają w lesie. Czy to pobliskim, czy dalszym, ale zawsze łazimy gdzieś w okolicy drzew, pustych dróżek. I tak jest od kiedy pamiętam. Jeszcze z wózkiem przemierzaliśmy co weekend leśne dróżki i teraz w wolnej chwili też tam nas możecie znaleźć. Dlatego dla mnie jesiennym niezbędnikiem w szafie dziecka jest płaszcz przeciwdeszczowy.
Lubię uniwersalne kolory, dlatego w tym sezonie postawiłam na zieleń/khaki/oliwkę. Pasuje do wszystkiego. Podobnie fason płaszcza – zarówno do sportowych kaloszków, jak i do bardziej eleganckich botków. Nie da się ukryć, kupiłam go trochę na wyrost, bo w rozmiarze 116 ( Liwia nosi w tej chwili 104), ale po pierwsze, na wiosnę będzie idealny, a po drugie, jest na tyle szeroki, że pod spód mogę ją ubrać cieplutko, a płaszczyk nie będzie ani za krótki, ani za ciasny.
Uwielbiam ją w tym kolorze <3 I zobaczcie sami: stonowany, jednokolorowy płaszcz przeciwdeszczowy odnajdzie się w każdej sytuacji, i przy niedzielnym spacerze i przy skokach w kałuży 🙂
Płaszczyk, buty – Zara | Sukienka, czapa – BUBA | Rajstopki – Lidl
Buty- Decathlon | Legginsy – Pepco | Opaska – MissyNELLA | wiaderko – scrunch bucket