Ponad 35 tygodni posiadam coś, co przez ten czas nie zawiodło mnie ani razu. Działa nadzwyczaj dobrze i jest wyjątkowo wyczulone na każdą zmianę w otoczeniu. NOS. Mój nos. Odkąd jestem w ciąży wyczulił się na wszystkie zapachy do tego stopnia, że na nowo odkrywam, jak pachnie las, jaki delikatny zapach mogą mieć pierwsze wiosenne tulipany, a jaki roztapiający się na trawie śnieg. Czuję, który sąsiad rozpalił drewienko w kominku, a który… wrzucił do niego kalosza. Wszystko dociera do mnie z potrójną siłą. WSZYSTKO.
Najbardziej jednak to, czego pozornie nie widać, nie słychać i nie czuć. SMOG. Powietrze w Polsce jest zanieczyszczone od lat, to fakt, ale dopiero od niedawna zaczęto o tym głośno mówić w mediach, co skłoniło do wielu dyskusji, ale przede wszystkim do obserwacji przez nas, zwykłe żuczki, tego, co dzieje się dookoła. A dzieje się wiele. Wiele złego. Wszelkie normy pyłów zawieszonych PM 10, PM 2.5, benzopirenu i innych węglowodorów aromatycznych, są stale i nagminnie przekraczane, a to bardzo negatywnie wpływa na nasze zdrowie.
Pył zawieszony PM 10 | Pył zawieszony PM 2.5 |
Dziwić się można, skąd te choroby, kaszle, zatkane nosy, oskrzela, płuca? Właśnie stąd! Co gorsza, nie musimy wychodzić z domu, żeby takim „świeżym powietrzem” pooddychać, ono samo wkrada się do naszych mieszkań, a poziom zanieczyszczeń w miejscu, które pozornie powinno być dla nas najbezpieczniejsze, może pięciokrotnie przewyższać te na zewnątrz.
„Pyły o średnicy poniżej 10 mikrometrów absorbowane są w górnych drogach oddechowych i oskrzelach. Wdychane do płuc mogą powodować różne reakcje np. kaszel, trudności z oddychaniem i zadyszkę, szczególnie w czasie wysiłku fizycznego. Przyczyniają się do zwiększenia zagrożenia infekcjami układu oddechowego oraz występowania zaostrzeń objawów chorób alergicznych np. astmy, kataru siennego i zapalenia spojówek”, „Drobne frakcje pyłów mogą przenikać do krwiobiegu, a dłuższe narażenie na wysokie stężenia pyłu może mieć istotny wpływ na przebieg chorób serca (nadciśnienie, zawał) lub nawet zwiększać ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe, szczególnie płuc. Pyły o średnicy poniżej 2,5 mikrometra (tzw. pyły drobne PM 2,5) wchłaniane są w górnych i dolnych drogach oddechowych i mogą również przenikać do krwi. Podobnie jak pyły z grupy PM10 mogą powodować kaszel, trudności z oddychaniem i zadyszkę, szczególnie w czasie wysiłku fizycznego.” – podaje Polski Alarm Smogowy.
O szczegółach dotyczących pyłów i innych związków chemicznych możesz przeczytać tutaj.
Dzieci i ciężarne
Są dni, kiedy w mediach trąbią, że kiedy nie musimy, to nie wychodźmy z domu, a w tym samym czasie ja wyglądam za okno i widzę raźno podskakujące przedszkolaki na spacerze, oddychające „świeżym powietrzem”. One tego jeszcze nie zrozumieją. Bo jak wytłumaczyć 4 latkowi, że w powietrzu wisi „coś”, a to coś sprawi, że będzie mu się źle oddychało. Straszyć lekarzami, chorobami? To bezsensu, bo zbudujemy w dziecku poczucie, że wychodzenie na dwór jest złe i przynosi samą niekorzyść. Te małe organizmy, dopiero rozwijające się, są najbardziej narażone na wpływ zanieczyszczonego powietrza i dziś nasza w tym głowa, żeby uchronić je przed zgubnymi skutkami niejako naszych, ludzkich błędów.
Smog szkodzi też kobietom w ciąży, a węglowodory aromatyczne, w tym benzoalfapiren, z łatwością przechodzą przez układ krwionośny, łożysko i docierają do tych najbardziej bezbronnych, których nosimy pod sercem.
O wpływie zanieczyszczonego powietrza na kobiety w ciąży oraz noworodki możesz przeczytać tutaj.
Co w tym wszystkim jest najgorsze?
Gdyby nie fakt, że duża ilość ludzi posiada już aplikacje wskazujące poziom zanieczyszczeń, z których regularnie korzystamy, o ich przekroczeniu wiedzielibyśmy bardzo niewiele. Ważniejszą sprawą jest jednak to, że progi alarmujące w Polsce są najwyższymi w całej Europie. Oznacza to mniej więcej tyle, że kiedy wszystkie inne kraje już dawno chowają nosy przed smogiem, my spokojnie oddychamy „świeżutkim powietrzem”, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, jak się trujemy.
Jak podaje Polski Alarm Smogowy „300 µg/m3 – to średniodobowe stężenie pyłu PM10, po osiągnięciu którego ogłaszany jest w Polsce alarm smogowy. To najwyższy w Europie próg alarmowania o zagrożeniu – wyższy niż stosowany np. w Czechach (150 µg/m3) i Francji (80 µg/m3). Taki próg alarmowania określiło Ministerstwo Środowiska w 2012 r.”
Dlatego kiedy porówna się mapki zanieczyszczeń przy zastosowaniu progów w Polsce, a tych we Francji, można złapać się solidnie za głowę. Tak pięknie wygląda zielona Polska, prawda? A co tak naprawdę się dzieje? Trujemy się. Regularnie, codziennie, intensywnie trujemy nasze ciała chorobotwórczymi zanieczyszczeniami. Zaśmiecamy się sami.
Co możemy zrobić?
Smog był, jest i to fakt, z którym ciężko się spierać. Oprócz takich oczywistych rzeczy, jak dbanie o środowisko, cóż my możemy zrobić? Czekać aż zniknie, aż rząd wprowadzi odpowiednie ustawy i środki do walki z zanieczyszczeniem powietrza, ale przede wszystkim, w swoim własnym zakresie, w domach.. oczyszczać powietrze. I my robimy to regularnie, każdego dnia od przeszło dwóch miesięcy. Oczyszczamy powietrze wokół siebie za pomocą oczyszczacza powietrza Dyson Pure Hot + Cool, poprawiając w bardzo znaczącym stopniu jego jakość, a co za tym idzie komfort w oddychaniu. Dzięki jego działaniu wychwytywane są z powietrza wszelkie zanieczyszczenia, pyłki, nieprzyjemne zapachy i, co dla mnie- mamy alergika- niezwykle ważne – alergeny. Urządzenie usuwa 99,95% zanieczyszczeń i alergenów, a to, sami musicie przyznać, bardzo, bardzo dużo.
Choć aktualnie zajmujemy niewiele więcej niż 20 metrów kwadratowych w moim starym pokoju, do oczyszczenia Dyson dostał cały dom. Dzięki temu, że jest lekki, niewielkich wymiarów, przenoszę go w to miejsce, w którym w danej chwili się znajdujemy. I tak, siedząc przy kominku na dole, rozkoszujemy się ciepłem, jednocześnie wiedząc, że z tyłu „coś nad nami czuwa”, oczyszczając powietrze i automatycznie usuwa wykryte zanieczyszczenia. Zastosowany filtr HEPA wychwytuje mikro cząstki, natomiast filtr grafitowy lotne związki organiczne, opary i nieprzyjemne zapachy powstające w domu.
Dzięki technologi Air Multiplier™ zapewniającej długi strumień powietrza i ruchom obrotowym, jest w stanie wypełnić świeżym powietrzem całe pomieszczenie i to w bardzo krótkim czasie, a dodatkowo ma dwie opcje pracy: grzanie i chłodzenie. Na czas zimowy możemy ustawić sobie grzanie i wyższą temperaturę, wtedy nie dość, że powietrze będzie pachnące i oczyszczone to jeszcze będzie nam cieplutko, natomiast latem schłodzimy nagrzane mieszkanie.
U nas w domu urządzenie jest włączane bardzo często, praktycznie chodzi non stop, także w nocy. Ustalam daną temperaturę, a inteligentny termostat utrzymuje ją na stałym poziomie. Jest też cichutki, więc zupełnie nie przeszkadza i nie zakłóca snu. A uwierzcie mi, sen to ja mam teraz bardzo lekki, o ile w ogóle go mam 😉
Kiedyś powiedziałabym: a co ci to da? Po co ci takie urządzenie- strata pieniędzy. Po dwóch miesiącach użytkowania nie wyobrażam sobie życia bez oczyszczacza powietrza. Jest o niebo lepiej, spokojnie mi się oddycha, nie mam wiecznie zawalonego nosa a moi alergicy nie kichają co krok. Mój nos jest zadowolony. I to jak!
I wiecie, co on jeszcze robi super dobrze? Ustawiam tryb personalny, siadam na przeciwko, a on schładza moje nerwy i mnie, bo optymalna temperatura, w której teraz bym żyła oscyluje w granicy 13 stopni, ku uciesze mojego męża- w podwójnym dresie i skarpetach 😉 <3