Kilka dni temu napisałam jakże mądry post o tym, jak zrobić, co zrobić i jak się nie narobić, żeby dziecko się samo ubrało, przygotowało do wyjścia, czy choćby do spania. Wiecie, rady mądrej mamy Moniki, sprawdzone na młodszej wersji, przetestowane, przewałkowane każdego dnia po kilka razy: na wyjście z domu, na ubranie dresu, na ubranie piżamki.
Sprawdza się. Sprawdzało. Nasze wyjścia były łatwe i przyjemne, zasypianie też nie sprawiało większych problemów, ale coś się odmieniło. I to COŚ ma już swoje własne wygórowane zdanie, którego nie przekupię nawet czekoladą.
Znacie takie dni, kiedy TRZEBA, koniecznie trzeba szybko się zebrać, wykonać wszystkie zadania w pośpiechu, bo nie ma minutki na to, żeby rozkoszować się śpiewem wróbelka na parkingu samochodowym? To właśnie był ten dzień. Od rana umówione spotkania, w międzyczasie zakupy w spożywczaku, pojechać tam i siam, załatwić to i to. Od rana napięty grafik: śniadanie, mycie, ubieranie i lecimy. Pogoda mało rozpieszczająca, ani ciepło ani zimno..
I nagle idzie taka mama. Włos rozwiany, kurtka nie zapięta, biegnie z córką na sam koniec parkingu pod spożywczakiem. Że matka nie ubrana, zrozumieć można. W rękach siaty, czasu nie ma, norma. Ale ta córka? Bez czapki, kurtka rozpięta, we włosach wszystkie spinki, na szyi najdłuższe korale po babci, a w ręce lody o smaku gumy balonowej. Szok. Normalnie wywróciłabym oczami, jak ta kobieta obok, ale niestety to właśnie my. Też śmiałabym się w duchu na taki obraz i myślała, co to za matka tak dziecku pozwala.
Ale to ja, mama, która została pokonana przez humory dwulatki. Z domu nie mogłyśmy wyjść, dopóki nie ubrała właśnie tych jednych butów, na włosach musiała mieć wszystko, jak nigdy właśnie tego dnia zapragnęła fryzur, których ( o grozo!) nie mogła przecież ukryć pod czapką. I korale musiały być widoczne. A ten zegarek niemiłosiernie tykał, że musimy iść. Więc żeby choć raz, na spokojnie i bez awantur, wyjść z domu, właśnie tak szła. Rozwiana jak w maju.
Ze sklepu musiała wyjść z lodem.
Ma mnie w garści.
A Ty następnym razem, jak będziesz chciała w myślach kogoś ocenić i wywrócisz mi oczami, puknij się trzy razy w łeb. Nic nie jest takie oczywiste, jak się wydaje być.
Sukienka – Mamunio