Metamorfoza sypialni to projekt, który chodził za mną od wielu LAT. Tak, lat. Praktycznie przez 5 lat starałam się odłożyć, nazbierać do skarbonki, żeby w końcu nadszedł ten upragniony dzień i żebym mogła działać, malować, zdzierać i dekorować. Jak widać, czas leciał szybciej, niż mi się mogło wydawać i tak odkładaliśmy wszystko w czasie. A to wpadły jakieś nieprzewidziane wydatki, a to się samochód zepsuł, a to zmywarka, lepiej było jechać na wakacje, niż malować i mamy rok 2017. Dom to stworzenie żywe i rządzi się swoimi prawami, a człowiek może sobie tylko planować…
W międzyczasie udało mi się zmienić pokój Liweczki (w sumie to i dwa razy 😉 ), z brązowego biura zmienić w cukierkowo różowy pokój bobaska, a finalnie w pokój przedszkolaka z szarą ścianą i złotymi kropami (efekty tej metamorfozy możecie zobaczyć tutaj). Bo musicie wiedzieć, że to wszystko o te brązy się rozchodzi. Nie żebym wątpiła w dobry gust mojego męża, bo ten ewoluował wraz z naszym małżeństwem (gust, nie mąż ;)), ale kiedy kilka lat temu wybierał farby i dodatki do domu zafiksował się na jednym kolorze w każdym możliwym odcieniu: brązowym. Dzięki temu stworzył męskie wnętrze, a ja, baba, jestem białolubna i muszę mieć wszystko na jasno 🙂 I tak każdorazowo, po wyproszeniu i wybłaganiu, pozbywałam się brązu i zastępowałam go jasnymi kolorami.
METAMORFOZA SYPIALNI
Nadeszła w końcu ta chwila, kiedy mogłam zabrać się za sypialnię, zerwać tapetę, malować, dekorować i cieszyć się nowym wnętrzem. Wpuściliśmy do sypialni delikatny powiew elegancji w postaci pastelowych kolorów. Z wyborem koloru na ścianę nie miałam większego problemu – chciałam ujednolicić barwy w całym mieszkaniu, dlatego w sypialni użyliśmy dokładnie tego samego koloru, co w pokoju dziecięcym – K498 Haven marki Tikkurila. Miałam kilka różnych pomysłów na tę ścianę, praktycznie każdy kolor z delikatnej, wyjątkowo kobiecej palety Hazy z kolekcji Tikkurila Color Now mógłby się tam znaleźć (szczególnie N494 Nephrite i X420 Maiden), ale wygrał zdrowy rozsądek i moje zmiłowanie do szarego. Kolor X420 Maiden użyłam w innych celach, ale to zobaczycie później.
Przeznaczyliśmy dwa dni na metamorfozę ścian, ale jak się okazało, życie pisze własne scenariusze – tapeta tak pokochała nasz pokój, że odchodząc zabrała duże kawałki ściany. Wszystkie te kratery trzeba było na nowo zaszpachlować, wyszlifować i dopiero mogliśmy myśleć o docelowym malowaniu. Mało tego, złośliwa tapeta sprawiła, że jeszcze mocniej wysunął mi się dysk i zostałam skutecznie unieruchomiona na kilka dni, więc totalnie nie było mowy o skakaniu po drabinie. Złośliwość rzeczy martwych… Ale nie ma tego złego, kiedy mój mąż walczył ze ścianą, ja oddałam się przyjemniejszym rzeczom – namalowałam sobie obraz, taki, o jakim marzyłam, żeby zawisł nad łóżkiem. Tak, jak mówiłam, chciałam mieć pół kolekcji Hazy na ścianie, stwierdziłam, że przeniosę ją właśnie na obraz – kolor Maiden oraz Haven idealnie mi podpasowały do wykonania mojego dzieła.
Ciężko mi pisać, że robiliśmy to razem, chyba że jako moją pracę wliczę dyrygowanie zespołem. W każdym razie okleiliśmy dokładnie podłogi, łóżko i szafę i zabraliśmy się za malowanie. Ponieważ ściany były szlifowane, jako pierwsza poszła w ruch farba gruntująca Tikkurila Optiva Primer, następnie dwie ściany przemalowaliśmy na nowo na kolor biały (Tikkurila Optiva White) – z upływem lat miały coraz więcej zarysowań i niewiadomego pochodzenia odcisków po oponach, zupełnie jakby ktoś jeździł rowerkiem po domu 😉
Finisz malowania: dwie ściany w niebiańskim kolorze Haven (Tikkurila Optiva Matt 5) – długa, na której stoi łóżko i druga, schowana za drzwiami, nowa przestrzeń mojego męża (…co ze mnie za żona, mąż taki robotny, a ta go za drzwi wysyła ;)) Farba ma bardzo dobre krycie – po dwóch warstwach nie było widać miejsc, które wcześniej były szpachlowane. Za drzwiami, na tej krótkiej ścianie, postanowiliśmy zrobić miejsce na puchary mojego męża, które stały w zupełnie przypadkowych okolicznościach, a to za szafą, a to na szafie. Teraz będą miały swoją specjalną półkę, na specjalnej ścianie 😉 Niestety ja, jak to ja, źle wymierzyłam wnękę i przykręcanie półki musi poczekać, aż ją wymienię w sklepie, a że ten znajduje się 100 km od domu…
Postanowiliśmy zrobić też małe przemeblowanie i wynieść z sypialni biurko, które teraz znalazło swoje miejsce w salonie, a zamiast niego w sypialni ulokował się fotel, który z tegoż salonu uciekł. Poprzykręcaliśmy półki, dodałam ramki pełne zdjęć Liwii, męski plakat, który wpadł w oko mojemu mężowi ( do kupienia na magiapolnocy.pl ), poukładałam dodatki…
Teraz siedzę w moim własnym kawałeczku nieba, przykryłam się kocykiem i patrzę… JEST BOSKO i dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam!
Farby:
Tikkurila Optiva Primer
Do kupienia tutaj.
Tikkurila Optiva White
Do kupienia tutaj.
Tikkurila Optiva Matt 5 w kolorach:
K498 Haven
X420 Maiden
Do kupienia tutaj.
Dodatki:
Koc w kolorze złamanej bieli – ELVANG – do kupienia tutaj!
Kosz z trawy morskiej – BLOOMINGVILE – do kupienia tutaj!
Plakat Jelonek Rogacz – KINKALLO – do kupienia tutaj!
Lampki miedziane – LIDL
Ramki – IKEA
Miedziany druciak na zdjęcia – JYSK
Szafki nocne – moje dzieło – TUTAJ!
metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia
metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia metamorfoza sypialni sypialnia skandynawska sypialnia w stylu skandynawskim styl scandi szara sypialnia