Zdziwicie się, jeżeli Wam powiem, że w tym roku po raz pierwszy robię dania z dyni? Naprawdę! Wszystkie warzywa na talerzu już miałam, ale ta dynia jakoś nigdy nie chciała do garnka wskoczyć!:)
I tak idę ostatnio przez targ, popatrzyła na mnie wielka i pomarańczowa dyńka i pomyślałam, że to już czas otworzyć się na nowe 😉 przytaszczyliśmy z Kajtkiem wielką kulkę.
Jestem na etapie wprowadzania nowych smaków u mojego chłopczyka, więc eksperymentujemy z warzywami, owocami, mięskiem. Wydawać się może, że przecież dokładnie powinnam wiedzieć, co i jak, ponieważ 5 lat temu miałam podobnego niemowlaka, ale nic bardziej mylnego! Po pierwsze to już 5 lat, człowiek się zestarzał j zapomniał, a po drugie, dzieciaki mają całkiem inne smaki! To czym zajadała się Liwia, jest fe dla Kajtka, a to czym ona pluła, on pochłania ze smakiem. I niby takie podobne dzieciaki! 🙂
jedna dynia- dwa dania!
Ale wracając do dyni. Wyszukałam takie przepisy, żeby pogodzić dwójkę dzieciaków- niemowlaka, któremu rozszerzam dietę i pannicę, która byle czego nie tknie. I tak, z połówki dyni, najadła się cała rodzina …;)
Dla Kajtusia (i chętnych) powstała zupa krem z dyni, a dla Liwii (i chętnych) dyniowe kluseczki. Nie chcę się chwalić, ale to niebo w gębie! Serio, serio! Zwłaszcza kopytka!
Składniki i przygotowanie są tak banalne, że nawet 5latka dała radę sobie w kuchni (oczywiście nie z nożem i wrzątkiem ;)), dlatego pomyślałam, że podrzucę i Wam te dwa przepisy, na pewno zasmakują dzieciakom i dorosłym!
Przepis na zupę krem z dyni
Składniki:
- 100g dyni
- mała marchewka
- mała pietruszka
- mały ziemniaczek
- łyżka masełka
- kawałeczek brokuła
Przygotowanie:
- Marchewkę, pietruszkę i ziemniaka ugotuj, następnie wyjmij z garnka a do pozostałego wywaru wrzuć dynię, brokuła pozostaw do ugotowania.
- Kiedy dynia będzie już miękka, odcedź ją, dodaj pozostałe warzywa i masełko, następnie zblenduj na gładko. (Ja pozostawiam lekkie „grudki”, ponieważ Kajtek nie przepada za papkami i chętniej jada większe kawałeczki)
- Posyp odrobinkę koperkiem.
Przepis na dyniowe kluseczki
Składniki:
- Ok 250 g dyni
- jajko
- mąka
- pieprz i sól
- oliwa z oliwek
Przygotowanie:
- Dynię obierz, oczyść i pokrój w kosteczkę, następnie ugotuj. Kiedy będzie już miękka odsącz i zblenduj na gładko
- Dodaj jajko,pieprz, łyżeczkę oliwy z oliwek i stopniowo mąkę, zagniatając, tak by wyszło elastyczne ciasto.
- Formuj dowolnie- w postaci kulek (jak kluski) lub wałków i przekrój nożem (jak kopytka).
- Wrzuć na osoloną wodę i ugotuj.
- Podawaj z masełkiem lub jogurtem.
I tyle, a teraz patrzcie, jak to smakowicie wygląda! Dla mnie po zupce zostało polizać miseczkę! Kajtek zjadł wszystko, aż się uszy trzęsły! 🙂 A Liwcia w siódmym niebie, bo chyba po raz pierwszy karmiła go od początku do końca.
Wielki PS! Nie ma nic lepszego, niż silikonowy talerzyk! I nie będę tu zachwalać łatwości w myciu, śmiesznych przegródek, dzięki którym talerz się uśmiecha, czy mycia w zmywarce- choć są to cechy wielkie! Moje serce raduje się tym, że żadne małe łapki nie są w stanie odkleić, podnieść i rzucić z uśmiechem na ustach talerzykiem o ziemię i ścianę! To jest fajne, że jedzonko nie przesuwa się, jest w jednym miejscu, a moje ściany i dywany bez plam! 🙂
Ps.2- Talerzyk to EZPZ, kupiony w Fabryka Wafelków-dostępny w fabrykawafelkow.pl
Krzesełko do karmienia!
Zostając w temacie jedzenia, powiem Wam jeszcze o krzesełku, o które często pytacie na instagramie.
Krzesełko do karmienia, które używa Kajtuś to ORIBEL COCOON Delicious (kolor cukierkowy błękit …)
Oribel COCOON – mój wybór- dlaczego to krzesełko?
Nie będę oszukiwać, jednym z czynników jest w tym przypadku po prostu wygląd! Jestem absolutnie zakochana w jego białej linii i delikatnym błękicie, który pojawia się tylko na tacce i siedzisku. Na początku myślałam, że wybiorę szary, ale ten błękit będzie się idealnie komponował z moją kuchnią 😉
Kolejną rzeczą jest oczywiście funkcjonalność, a tu po ponad miesiącu użytkowania kogę napisać coś więcej.
Po pierwsze: regulacja wysokości.
Krzesełko Oribel ma 6 poziomów wysokości, które zmienić można w bardzo lekki i intuicyjny sposób, za pomocą przycisków ulokowanych na nóżkach. Dzięki temu dostosowuje się do wysokości na przykład stołu, czy krzesła rodzica.
Po drugie: regulacja kąta pochylenia.
My używamy krzesełka od kiedy Kajtuś miał 6 miesięcy i już praktycznie siedział sam, dlatego z 3-stopniowej regulacji kąta pochylenia używamy tej ostatniej. Natomiast przy młodszych dzieciach pochylenie jest świetne, kiedy na przykład taaaak się zmęczą jedzeniem, że aż zasną 🙂 (podobno to nie bajka i takie dziecka istnieją ;))
Po trzecie: wyciągana tacka i wkładka.
To zbawienie każdej mamy, tackę można wyjąć, porządnie umyć i założyć z powrotem czyściutką. Tackę można myć w zmywarce!! 🙂
Podobnie z wkładką, która jak wiadomo obrywa jedzonkiem z każdej strony. Łatwo się czyści, a dzieki temu, ze wykonana jest z pianki, gwarantuje że siedzi się na niej bardzo wygodnie.
Po czwarte: kółka.
Krzesełka nie trzeba przenosić, można przejechać z pokoju do kuchni, z kuchni do pokoju i dalej, dalej…
Po piąte: pasy bezpieczeństwa.
I tu chyba nie ma, co opowiadać- ma być bezpiecznie i koniec 🙂
Dodatkowo w zestawie jest jeszcze uchwyt na kubeczek, ale to będziemy montować, jak tylko książę będzie potrafił sam się napić! 🙂
Krzesełko jest dostępne w sklepie Fabrykawafelkow.pl – tu zostawię Wam link do naszego koloru (niebieski), ale jest dostępnych jeszcze kilka innych, więc na pewno każdy dopasuje coś pod swój gust!
KOCHANE! Na hasło KAMPERKI dostaniecie 10 % rabatu na zakupy- na stronie Fabrykawafelkow.pl – ważne do 6.11.2018!